Co jakiś czas firmy przygotowywały raporty, głównie SEO, dotyczące widoczności sklepów internetowych w Google. Niestety, z naszego punktu widzenia jako praktyków, zajmujących się również pozycjonowaniem, często nie były one wartościowe. Dlaczego? Ponieważ najczęściej nie zestawiały ze sobą prawdziwych konkurentów.
W takich rankingach sklep z roślinami ogrodowymi, stawał w szranki ze sklepem budowlanym, sklepem z nawozami, sklepem z roślinami domowymi i sklepem rolniczym. A każdy, kto pracuje przy którymś z tych sklepów wie, że nie są one dla siebie prawdziwą konkurencją w Google, ale też, a może przede wszystkim, mają najczęściej zupełnie innego klienta docelowego. Dlatego też w Greendea podzieliłyśmy sklepy internetowe w branży ogrodniczej na kilka sektorów, które naszym zdaniem tworzą dla siebie realną konkurencję. Są to:
- sklepy multibrandowe dedykowane ogrodnikom amatorom,
- sklepy producenckie (głównie posiadające tylko własny brand),
- sklepy rolniczo-ogrodnicze, w których część rolna stanowi większość asortymentu,
- sklepy z roślinami domowymi,
- sklepy z roślinami ogrodowymi, w których sadzonki stanowią przeważający asortyment,
- sklepy budowlane z asortymentem ogrodniczym.
W tak przygotowanych sektorach jesteśmy dopiero w stanie realnie zbadać konkurencje, przeanalizować dane i wyciągnąć praktyczne wnioski, które pomogą sklepom z danego działu przygotować strategię rozwoju.
W pierwszej kolejności zebrałyśmy dane i przygotowałyśmy raport dotyczący sklepów multibrandowych, dedykowanych ogrodnikom amatorom.
Jakie obszary badaliśmy?
Do przygotowania listy sklepów objętych badaniem skorzystałyśmy z narzędzi Google, Semrush, Senuto oraz Similarweb. W ten sposób udało nam się zebrać 110 sklepów do dalszej analizy. Następnie dla każdego ze sklepów sprawdziliśmy (ręcznie lub za pomocą zaawansowanych narzędzi) dziesiątki danych, które następnie pogrupowaliśmy w 18 kluczowych obszarów:
- Badanie zachowań klientów na stronie
- Analityka
- Systemy zbierania opinii
- Media społecznościowe
- E-mail marketing
- Marketplace
- Sieci afiliacyjne
- Rabaty, kupony, kody
- Systemy reklamowe
- Wygodne zwroty
- Technologia
- Technologia a prędkość i wielkość sklepu
- Content
- Opisy i zdjęcia produktów
- Dostawy – sposoby, koszty i czas
- Płatności
- Pozycjonowanie
- Wielkość ruchu
Jak wygląda branża ogrodnicza w sektorze hobby?
- Dla sklepów ogrodniczych, które znalazły się w raporcie, niezależnie od tego, jak w nim wypadły – to znak, że można jeszcze naprawdę sporo tutaj zdziałać. Dzięki niewielkiej konkurencyjności, nawet przy relatywnie niskim budżecie, ale za to z dobrze przygotowaną strategią marketingową, jest bardzo duża szansa na zostanie liderem w krótkim czasie. Obecność na rynku daje przewagę nad innymi grupami w zakresie rozpoznawalności czy wypracowanej pozycji w Google.
- Dla sklepów ogrodniczych z innych sektorów – mając możliwość rozszerzenia asortymentu np. z roślinami czy rolniczego, można postarać się o zagarnięcie części rynku.
- Dla sklepów z innych branż oraz inwestorów – nisza, jaką jest ogrodnictwo, daje ogromne możliwości wejścia w ten rynek i zagarnięcia sporej jego części, przy aktualnych działaniach prowadzonych przez sklepy.
Jakie wnioski można wyciągnąć z raportu?
Każdy sklep znajduje się w innym miejscu w rozwoju własnego brandu czy sprzedaży, dlatego też każdy z nich, na podstawie danych udostępnionych w raporcie, może wyciągnąć inne wnioski, dopasowane do jego aktualnej sytuacji. Analiza raportu i przełożenie wyników sektora hobby na własne działania daje możliwość zaplanowania dalszego rozwoju i przygotowania strategii.
Jednak niezależnie od sytuacji indywidualnej, także i my mamy swoje wnioski, które wyciągamy z tego raportu. Bardzo chętnie się nimi podzielimy.
- Ogrodnictwo to online’owa nisza. Już o tym pisałyśmy. Wiedziałyśmy też o tym jeszcze zanim zobaczyłyśmy finalny raport. Jednak dopiero wgląd w dane uzmysłowił nam, jak duża ona jest i jak niezagospodarowany jest to jeszcze rynek. To daje bardzo duży potencjał zarówno do wzrostu dla obecnych w raporcie sklepów, ale także dla sklepów z podobnym asortymentem oraz inwestorów.
- Sklepy same sobie robią pod górkę, tworząc patologie cenowe na Allegro. Ciężko o drugą taką branżę, w której sklepy internetowe oferują na Allegro produkty nawet 50% taniej niż we własnym e-commerce. Walka cenowa, jaką toczą ze sobą na tej platformie, jest według nas bardzo szkodliwa. Oczywiście dla samych właścicieli sklepów, którzy przez złe strategie i decyzje tworzą ten proceder. Dlaczego wolą oddawać nawet do 30% swoich zarobków dla giganta, jednocześnie w żaden sposób nie zachęcając klientów do wyboru własnego sklepu? Nie mamy pojęcia. Często mówi się o tym, że Allegro wygrywa dzięki funkcji SMART. Jednak jeśli od sprzedaży na Allegro za 100 zł, musimy zapłacić 25 zł prowizji, to czy nie lepiej zaoferować darmową dostawę na poziomie SMART także w naszym sklepie? Wszystkiego warto spróbować. Najważniejsze są testy, zbieranie danych i wyciąganie wniosków na ich podstawie.
- Brakuje analizy użytkowników. Raptem 15% sklepów zbiera dane dotyczące zachowań użytkowników na stronie. Wyobrażamy sobie, że spośród nich również nie wszyscy te dane analizują. Jeśli nie analizujemy tak podstawowych informacji, to w jaki sposób chcemy mądrze rozwijać sklep?
- Zaniedbujemy SEO i Performance. Wyniki naszego badania w tym zakresie naprawdę nas zdziwiły. Mniej niż 20% sklepów robi SEO, mniej niż połowa prowadzi kampanie w Google Ads i tylko ponad 30% sklepów reklamuje się w Meta. Czy będziemy zdziwieni jeśli powiem, że jednocześnie ponad 60% sklepów prowadzi sprzedaż na Allegro?
- Sklepy nie potrafią w newslettery. Te wyniki naprawdę nami wstrząsnęły. Ponad 20 sklepów posiadało problem z newsletterem – przykładowo nie działał w nich formularz zapisu, nie otrzymaliśmy potwierdzenia zapisu, a w niektórych sklepach nie otrzymaliśmy benefitu, który sklep obiecał podczas zapisu, biorąc od nas nasze dane. Odkąd zapisaliśmy się do wszystkich możliwych newsletterów, zaledwie garść z nich wysłała do nas jakikolwiek newsletter. A przecież jest to jedna z najlepszych form bezpośredniej komunikacji z klientem w sklepie.
To oczywiście tylko część z dziesiątek, jeśli nie setek wniosków, jakie każdy właściciel czy maganger może wyciągnąć dla siebie z przeprowadzonej przez nas analizy. Jednak, tak jak już wspomniałyśmy, samo badanie pokazało, jak wiele jest tu jeszcze do zrobienia.
My trzymamy kciuki za wszystkie e-commerce’y i każdy z nich z osobna. Czasami wystarczy naprawdę niewiele, aby coś zmienić – z korzyścią dla siebie, klientów i sprzedaży. Kiedy do dyspozycji mamy dane, na podstawie których możemy podejmować wnioski, to nasze decyzje zawsze będą lepsze, niż działanie na oślep.
Przez wiele lat rozwijała od podstaw jeden z największych obecnie ogrodniczych e-commerców w Polsce. Specjalistka od marketingu i pozycjonowania, na co dzień pomaga sklepom w branży ogrodniczej podejmować właściwe decyzje, oparte o analizy i zbierane dane.